sobota, 8 marca 2014

wpuść mnie [5]

Przyszedł lipiec.
Upały przyszły już na początku czerwca, co Ada znosiła bardzo ciężko. Zostawała w domu, nie mając możliwości zaznania smaku życia towarzyskiego. Czasem zostawali z nią Kamil i Ewa, czasem odwiedzali ją też rodzice, którzy mimo wszystko cieszyli się z jej ciąży. Najczęściej z nią był jednak Peter, który bardzo troszczył się o nią i o dziecko. Kontaktu szukał też nią Maciek, którego jednak skutecznie unikała.
Dziś nadszedł ten dzień, w którym miała wyjść z domu. Wielkimi krokami nadchodziło Letnie Grand Prix w Wiśle. Ada, mimo przeciwności była zdecydowana na wyjazd. Skoki już od najmłodszych lat, za sprawą jej brata. były dużą częścią jej życia, a to, że mają skakać dwie najważniejsze dla niej osoby dodatkowo ją motywowało do tej decyzji.
- Gotowa? - wpadł jak z procy Kamil - Mam niespodziankę, jedziesz z nami!
- Nie będę wam przeszkadzać? - zapytała niepewnie jego siostra.
- Oczywiście, że nie będziesz. Inaczej trener na wyjazd by się nie zgodził.
- Będzie Maciek?
- Będzie - powiedział cicho Kamil - Jednak zadbam o to, żeby trzymał się tam z daleka od Ciebie.
- Dziękuję Ci - wtuliła się w niego.
- No już - objął ją - bierzemy bagaż i idziemy.

Droga dłużyła się w nieskończoność.
Miała jednak niezastąpionych kolegów, którzy co chwilę sypali żartami, jak z rękawa. Piotrek sprzedawał najnowsze żarty, zaś Janek rechotał z tego powodu jak żaba. Jedynie Maciek siedział przygaszony, przypatrując się cały czas brunetce. Wyraźnie było widać, że ma ochotę wstać, pociągnąć ją w kąt, gdzie nie będzie im nikt przeszkadzał i spokojnie porozmawiać. Okazja ku temu właśnie się zjawiła. Jako pierwszy wstał z siedzenia, pociągnął za rękę niczego nie spodziewającą się Adę i szybko odeszli od auta.

"I próżno tu szukać alarmów, niespodzianek czy złego psa,
do środka, do ciepła, do sieni 
nie bardzo mogę, nie bardzo się da,
nie bardzo mogę, nie bardzo się da."

- Kot, do cholery, czyś Ty zwariował? Zostaw mnie w spokoju! - krzyknęła dziewczyna.
- Ciszej - szepnął - Musimy porozmawiać, nie sądzisz?
- Nie, nie sądzę, myślałam, że dałam Ci to do zrozumienia - syknęła ze złością.
- A ja ci daję do rozumienia, że wszyscy z rodziny Kot tak łatwo się nie poddają - spojrzał głęboko w jej oczy.
- Twój braciszek już to pokazał - zdjęła jego ręce ze swoich ramion.
- Po prostu odpowiedz mi na jedno pytanie, ok? Czy to na pewno jest dziecko Petera?
- Na takie idiotyczne pytania jak to nie bardzo mi się chce odpowiedzieć - warknęła - Ale tak, to na pewno jego dziecko.
- Który to miesiąc?
- Ciężko policzyć od marca do lipca?
Maciek tylko skinął głową.
- Rzeczywiście. Bo wiesz... chciałbym, żeby to dziecko było moje. Może wtedy byśmy się znów zeszli - westchnął.
- Czy Ciebie do reszty pogrzało?! Pogódź się z tym, że nigdy do Ciebie nie wrócę i to tylko i wyłącznie z Twojej winy. Co, kochanka Cię porzuciła, więc teraz wracasz z podkulonym ogonem? - do Ady przyszła ta pewność siebie, która już dawno od niej odeszła, głównie za sprawą Kuby. Przez te kilka miesięcy odbudowywała swoją wartość.
- To nie tak. Doszło do mnie, że kocham tak naprawdę Ciebie, rozumiesz? - odrzekł Maciek.
- Przepraszam Cię, miałem Ci pomóc - skruszony Kamil podbiegł zadziwiony tym, co się działo przed momentem - A Tobie coś mówiłem, prawda?
- Tak, przepraszam. Już odchodzę - Kot ze zrezygnowaniem ominął parę szepcząc do siebie "Maciej Kot tak łatwo się nie poddaje".

Konkurs już się zaczął, a ona jest w hotelu. Dlaczego? Musiała przemyśleć rozmowę z Kotem. Uświadomiła sobie, że krzywdzi samą siebie i Petera myślami o Maćku. Po co ma dręczyć czymś, o czym chce zapomnieć osobę dla niej bardzo ważną? Nie wiedziała, co ma zrobić. Doszło już do tego, że miała takie radykalne pomysły, jak ucieczka. Nie lubiła nikogo zadręczać swoimi problemami, a samo to, że każdy usiłował jej pomóc było dla niej zawstydzające.
Nie mogła go jednak zostawić. Musiała przyznać przed samą sobą, że zakochała się w Peterze Prevcu, osobie, która przez jedną noc stała się tą z grona najbliższych. Kolejnym krokiem jest wyznanie mu miłości. Problem, przeszkoda w tym nazywała się Maciej Kot, która stale ją dręczyła.
- Jestem pierwszy, Peter jest czwarty, a Kocura nie będzie w drugiej serii. Trzymaj kciuki! - przeczytała na głos sms od Kamila. Teraz chciała tylko tego, by ten ostatni nie przychodził.

"Wpuść mnie,
na całe miasto, z całych sił - wołam,
wpuść mnie,
wpuść mnie, bo skonam.
Przecież na piętrze licho światło się tli 
jak kot będę czekał uchylonych okien czy drzwi."

- Ada, wiem, że tam jesteś! Wpuść mnie! - usłyszała bardzo znajomy krzyk. Sprawdziły się jej najgorsze obawy.
- Maciek, do cholery, czy ja ci już czegoś nie mówiłam? Proszę, zostaw mnie w spokoju - powiedziała spokojnie i z opanowaniem.
- Aduś, zależy mi na Tobie, na dziecku. Uświadomiłem sobie to przez te miesiące, w które Cię nie widziałem. Tamten romans był błędem, kocham Cię!
- Ale ja Ciebie nie kocham, rozumiesz? - krzyknęła. Rozpętała się burza, konkurs został przerwany - zauważyła, jak niektórzy skoczkowie wracają. Postanowiła więc dać znać Kamilowi, chciała pomocy.
- Maciek, co ty do cholery robisz? - to był... Kuba. Co on tam robił? Znów chciał robić wyrzuty Stoch?
- Zamknij się, zrobię to, co uznam za stosowne - syknął Maciek.
- Nie słuchaj go, Ada! On ma cel w powrocie do Ciebie! - krzyczał Kuba. Niedługo potem słychać było kolejne głosy, wśród nich Kamila i Petera. Postanowiła więc podejść i otworzyć drzwi.
- Co tu się dzieje, natychmiast mi wyjaśnij, Kuba, o co chodzi? - krzyknęła, pokazując im, żeby weszli do środka.
- On chce być z Tobą nie z miłości, tylko chce oczyścić swój wizerunek po tej aferze z Waszym rozstaniem - powiedział poważnie Kuba. Kamil z Peterem trzymali Maćka, który wyraźnie nabrał ochoty na bójkę. Obok nich stali Tepes z Jankiem.
- Na jakiej podstawie mam Ci wierzyć? Od kiedy jesteś taki wspaniałomyślny? Jeszcze niedawno najchętniej byś mnie zabił - zapytała niepewnie Ada.
- Uświadomiłem sobie, jak bardzo Cię krzywdziłem po pójściu na terapię. Dopiero to postawiło mnie na nogi. Wiem, że przepraszam nie wystarczy za to piekło, które Ci zgotowałem, więc poczułem, że muszę Ci pomóc przed uniknięciem podjęcia najgorszej decyzji w Twoim życiu. Mówię prawdę - wyjaśnił cicho Kuba. Uwierzyła mu. Widziała w jego oczach skruchę, żal, ale i determinację.
- Powinienem Ci teraz przylać, Kot - Prevc lekko go szarpnął.
- Jak mogłeś to zrobić? - syknęła Stoch.
- Skorzystalibyśmy na tym oboje - mruknął Maciek.
- Tylko ty byś na tym skorzystał. Kocham Petera - powiedziała już nieco łagodniej, a oczy Słoweńca były wielkości pięciozłotówek. Nigdy tego nie powiedziała na głos. Ich stosunki były dziwne - nie mogli siebie nazwać parą, jednak zachowywali się, jakby byli dla siebie kimś więcej, niż przyjaciółmi. Puścił Kota, a Maciek uciekł jak tchórz, krzycząc, żeby wszyscy dali mu spokój. Jego starszy brat usiadł na krześle i odetchnął z ulgą. Zaraz potem jednak z resztą skoczków wyszedł. Wszyscy czuli, że to ważny moment dla tej dwójki.
- Ada, naprawdę? - Peter ujął twarz w jej dłonie.
- Tak. Wiesz, że przez te parę miesięcy zrozumiałam, że jesteś dla mnie bardzo ważny - szepnęła.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? - zapytał.
- Pamiętam, jak mogłabym zapomnieć - uśmiechnęła się.
- Wtedy się w Tobie zakochałem - wydusił z siebie - Spodobałaś mi się od pierwszego wejrzenia, a im lepiej Cię poznawałem, tym stawałaś się dla mnie coraz ważniejsza.
Ada wtuliła się w tors Petera. Miłość, stabilizacja. Tak bardzo za tym tęskniła.
- Kocham Cię, Peter, pamiętaj.
- Będę przy Tobie zawsze - cmoknął ją w czoło.
Wpuścił ją w swoje ramiona. Światło gdzieś na piętrze, kilkanaście metrów nad Ziemią, nad rzeczywistością, nie zgasło. Miłość się ujawniła.
______________________________________________________________________
Witam!
Osiem dni mnie nie było.. zdecydowanie za długo. Zaległości to jednak diabelska rzecz, którą ciężko nadrobić. Przybywam z przedostatnim rozdziałem, który mi się niezbyt podoba, bo jest trochę bez ładu i składu. Po tym opowiadaniu będzie gościła niemiecka, kryminalna zagadka ("Echo"). A potem? Prawdopodobnie coś austriackiego ^^ Jutro zaś pojawi się rozdział na Harrim (http://bez-tchnienia.blogspot.com, serdecznie zapraszam) :)
Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Jak to przedostatni?!?! Nieeeee....
    No dobra, chyba mogę to wybaczyć, bo potem będą Niemcy <3

    Kubuś, kocham cię!
    Jak czytałam to co mówił to czułam, że nie kłamie, bo takie rzeczy się wie, nooo! Kobieca intuicja XD Uprzedził Aduchnę i jest gites.... Też bym do Maciejki nie chciała wracać. A młodszy Kot to jest (przepraszam za wyrażenie) skurwiel. No takiego to tylko za jaja powiesić i tak zostawić.
    Peter nadal jest słodki :3
    I chcę zamienić moją siostrę na takiego brata jak Kamil... Rozczulające jest to jak się o nią troszczy ;)
    Czekam na ostatni ( <------ czemu?!) <3
    Buuuuuuziaki ;****
    p.s. Jesteś genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo spodobał mi się twój blog, dlatego postanowiłam nominować go do Liebster Blog Award na moim: http://skokwprzeznaczenie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no ciekawa historia:D Niewierny Maciej i Prevc pocieszyciel, który z czasem stał się miłością głównej bohaterki, jeszcze do teho ich dziecko, które jest w drodze i opiekuńczy brat Kamil i bratowa EwaxD
    Och ciekawe co będzie dalej...

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
    http://orlykruczka2.blogspot.com/
    http://koty-chodza-wlasnymi-sciezkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam !! Chciałam zaprosić serdecznie na nowego bloga http://pulapka-uczuc.blogspot.com/ Jest to zupełnie inne opowiadanie, bez gwiazd, sportowców i aktorów. Moja własna wyobraźnia. Pozdrawiam DM!

    OdpowiedzUsuń